Jak być ubraną, a nie przebraną kobietą dojrzałą

Pisałam w Znikających 60-latkach o filmie „Kobiety”. Jedna z bohaterek filmu, redaktorka naczelna magazynu dla kobiet, wygłosiła takie oto zdanie: ” Zachęcałyśmy kobiety, żeby się akceptowały, a potem poszło 15 kawałków o dietach i reklamy kremów przeciwzmarszczkowych z 20-latkami na zdjęciu. Robimy im wodę z mózgu.”
Czy nie to widzisz także w polskich magazynach dla kobiet?

Podobny zbitek, najczęściej nie pasujących do siebie słów i fotografii, występuje w makijażu , ale i w modzie. Nie tak dawno temu oglądałam w którymś z magazynów duży artykuł poświęcony doborowi kostiumów kąpielowych  „24 kostiumy kąpielowe dla każdej figury”.
I cóż tam zobaczysz? Kostiumy są narysowane  i teoretycznie dostosowane do różnych rodzajów kobiecej figury, a na zdjęciu dwie szczuplutkie, sympatyczne nastolatki w bikini. Jako super dodatek do kostiumu ‘uniwersalne pareo’, w które  przyodziana jest wysoka dziewczyna z wyraźnymi oznakami anoreksji.

Filmowa pani redaktor naczelna powiedziała też takie zdanie: „Ubranie od przebrania dzieli cienka linia„. Dlatego na razie  zostawimy na uboczu temat makijażu twarzy dojrzałej kobiety, a zajmiemy się ubiorem.

Chcę Ci bowiem polecić coś, czego już dawno nie miałam okazji, może nawet w ogóle, czytać i oglądać. Jest to napisany przez młodą (!) polską stylistkę poradnik, z bardzo szczegółowymi radami, popartymi fotografiami modelek, w większości w wieku dojrzałym, nie wieszaków. Na ponad 300 stronach (tyle miał e-book, którego mam) Izabela Jabłonowska, autorka poradnika „Ubierz się w uśmiech” radzi jak:
” ubierając się pogodzić nakazy mody i wymogi praktyczne, poznać atuty swojej urody i umiejętnie je eksponować, poszukiwać indywidualnego stylu, który przetrwa wszelkie mody i odnaleźć radość w twórczym podejściu do obowiązujących trendów.”

W tym poradniku znajdziesz też podobne tematy do tych,  które poruszałam w swoich wpisach o szafach kobiet dojrzałych i kobiet typu Zima i Lato, a także o Wiosnach i Jesieniach, o których jeszcze nie zdążyłam napisać.

2 comments to Jak być ubraną, a nie przebraną kobietą dojrzałą

  • Ta książka /Izabeli Jabłońskiej/ moim zdaniem, jest bardzo kiepska. Banały,stereotypy, autorka nigdy nie musiała pomyśleć, co założyć, by wyglądać stosownie do wieku i wizerunkowo odmłodzić się! Tak. Kupiłam, przeczytałam, rozczarowałam się i oddałam młodziutkiej bratanicy, ale też się jej nie podobała. Naprawdę dobre podręczniki jak się ubierać w wieku 55 plus to książki Niny Garci – wyszły w Polsce trzy i mam je wszystkie: „Klasyczna setka czyli co powinna mieć w szafie kobieta z klasą”,”Mała czarna księga stylu” i „Strategia stylu. Mniej znaczy więcej, czyli jak mieć klasę i kupować z głową”. Nina Garcia to autorka bestselerów New York Timesa. Dodam, że wszystkie te książki są genialnie ilustrowane /nie zdjęcia/ lecz właśnie rysunki Rubena Toledo, wspaniałego grafika z Nowego Yorku.Dla mnie 5 z plusem, a czytam książki o modzie i blogi szafiarek nałogowo. Przy okazji polecam książkę jeszcze obecną w empikach „Jak czytać modę” Fiony Ffoulkes /stylistka brytyjskiej BBC/. Kosztuje 39 zł, ale warta jest swojej ceny. Są w niej praktyczne informacje i wspaniałe fotografie najsłynniejszych kreacji projektantów i domów mody. Wyd. Arkady /mają firmowy sklep – księgarnię na ul. Dobrej w Warszawie/, gdzie ich książki są tańsze niż w empikach, bo ze zniżką, bodaj 10 czy więcej procent, zawsze coś.
    W tych książkacvh każdy rozdział poprzedzony jest jakimś mottem. Do mnie ostatnio przemawia”prostota jest szczytem wyrafinowania” Leonardo da Vinci i „Dajcie dziewczynie dobre buty, a podbije świat” Bette Midler. Kocham ciekawe buty.
    Pozdrawiam panią Ritę.
    Barbara

  • RitaWrzesniowska

    Dziękuję za obszerny, ale przede wszystkim bardzo przydatny komentarz. Zgadzam się z Panią, że książka Izabeli Jabłońskiej pozostawia wiele do życzenia. Sama czułam jej peerelowską zgrzebność. Miała jednak, w czasie, kiedy ją wymieniałam, kilka zalet, w tym ważną zaletę: była w formie e-booka (nieco później ją wycofano) i łatwo było ją kupić. Jej drugą zaletą, w moim mniemaniu, były przeciętnej tuszy i o takimż wyglądzie modelki (wieszaki zostały w szafie i w kolorowych czasopismach). A trzecim istotnym elementem była część książki poświęcona dostosowaniu stylu i garderoby do budowy i sylwetki kobiety. Ta wiedza dla kobiety jest nie do przecenienia. To właśnie brak tej wiedzy i do tego nieumiejętność właściwej oceny swojej sylwetki są według mnie najczęstszą przyczyną różnego typu błędów „kompozycyjnych”. Młodość większość błędów zagłusza, ale u kobiet, dla których ja piszę, błędy te bywają okrutne. To zrozumiałe, że młodziutkiej bratanicy książka się nie podobała.
    Tytuły wymienione przez Panią, a które na pewno zainteresują czytelniczki bloga, będą zdecydowanie atrakcyjne i – powiedzmy – współczesne. Sama chętnie po nie sięgnę. Bardzo dziękuję. Także za pozdrowienia.
    Też uważam, że dobre buty są kobiecie niezbędne. Do nich jeszcze dodałabym równie dobrego fryzjera.
    Pozdrawiam
    Rita

Dodaj komentarz

 

 

 

Możesz użyć te tagi HTML

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>