Automatycznie zapisany szkic

Samozwańczo ogłosiłam w jednym z moich wpisów panią Stefanię Grodzieńską Matką Chrzestną mojego blogu „Kobieta Nieprzezroczysta”. Stefania Grodzieńska napisała kiedyś, że kobieta w pewnym wieku staje się przezroczysta. Kiedy po latach zaczęłam pisać ten blog dla i o kobietach nieprzezroczystych postanowiłam, że pani Stefania Grodzieńska będzie jego patronką. Właśnie a rebours, bo ona na pewno nie była kobietą przezroczystą.

Zatem nie zdziwisz się kiedy Ci powiem, że byłam w piątek w Teatrze Ateneum w Warszawie, gdzie na Scenie Na Dole stałam się świadkiem „Scen niemalże małżeńskich”, odegranych przez żonę, czyli Grażynę Barszczewską i męża czyli Grzegorza Damięckiego („Co…? że za młody? Na dłużej mi starczy.”), przy wsparciu Ducha Teatru czyli Andrzeja Poniedzielskiego. A „Sceny…” powstały w wyobraźni i piórem Stefanii Grodzieńskiej. Wybór i ich „odegranie” jest dziełem Grażyny Barszczewskiej, kobiety pięknej i nieprzezroczystej, Andrzeja Poniedzielskiego, którego „ponure poczucie humoru” -  jak mawiała Stefania Grodzieńska – nastraja mnie pogodnie, a także Grzegorza Damięckiego, który ze względu na swój wiek, może „na dłużej..starczy”.
Żałowałam tylko, że nie mogłam razem z aktorami śpiewać pięknych piosenek Jerzego Jurandota, męża Stefanii Grodzieńskiej. Takiej chociażby jak „Nie kochać w taką noc to grzech”. U nas ciągle traktuje się teatr jak świątynię, a przecież w świątyniach się śpiewa – nie rozumiem zatem dlaczego nie można w teatrze. Szczególnie przy bisach.

Jeżeli mieszkasz, a może zjedziesz kiedyś do Warszawy, to nie omieszkaj udać się do Teatru Ateneum, aby być świadkiem scen niemalże małżeńskich. Mogą być nawet lepsze, od tych, które sama inicjujesz?

Dodaj komentarz

 

 

 

Możesz użyć te tagi HTML

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>