Nawet się nie spodziewałam, że tak szybko pani Agnieszka Kręglicka ponownie da mi swoim felietonem kulinarnym natchnienie do nowego wpisu. Tym razem pisała o buddyjskim podejściu do gotowania. Cytuję za nią, tak jak napisała w Wysokich Obcasach z 26.XI. 2011 r.: „Kiedy płuczesz ryż, płucz ryż, kiedy kroisz marchew, krój marchew, a kiedy mieszasz zupę, mieszaj zupę.”
Uświadomiła mi, że już prawie nie zdarza mi się być „tu i teraz” – cokolwiek robię myślami jestem w 33 innych miejscach, ale na pewno nie przy tym, co w danej chwili robię. Jest wieczór drugiego świątecznego dnia. Poszłam do łazienki i z pełną świadomością zaczęłam sobie robić zabieg Satynowych Dłoni. Skupiłam się na tym. A jest to doskonałe ćwiczenie, bo kolejne czynności są najbardziej skuteczne, kiedy wykonuje się każdą z nich przez parę minut.
Po umyciu dłoni wmasowujesz Nocny Krem Zmiękczający Skórę, potem Peelingiem Myjącym do Rąk złuszczasz martwy naskórek i rozjaśniasz przebarwienia, a na koniec, po opłukaniu dłoni i ich osuszeniu, wmasowujesz w skórę dłoni Regenerujący Krem do Rąk. Po takim zabiegu Twoje dłonie są rzeczywiście satynowe w dotyku. Ja też tak zrobiłam, ćwicząc jednocześnie skupienie się na tej prostej przecież czynności. Myśli mi jeszcze uciekały, ale nieustannie zaganiałam je z powrotem do swoich dłoni i obserwowałam to, co się z nimi dzieje. Bardzo chciałam być „tu i teraz”. Tak jak byłam kiedyś w toruńskiej kawiarence „Róże i Zen”, o której pisałam.
O czym myślisz, gdzie jesteś myślami, kiedy wykonujesz różne zabiegi pielęgnacyjne? Czy skupiasz się na tym, co właśnie robisz, czy tak jak ja gonisz myślami po całym świecie i skupiasz swoją uwagę na wszystkim tylko nie na sobie i na tym, co ma Tobie służyć? Postanowiłam tę okropną gonitwę myśli opanować i kolejne ćwiczenia powinny mi w tym pomóc. Jesteś w tym lepsza? Ja też będę. Z czasem.
Najnowsze komentarze