Zmęczenie wieczorne

Jest wieczór.

Po całym dniu i przed pójściem spać czujesz, że nie jesteś w stanie zmierzyć się z myciem ciała, demakijażem twarzy i oczu. Przy takim zmęczeniu nałożenie kremu po tym wszystkim przekracza granicę możliwego wysiłku.

I nawet nie wiesz czym jesteś taka zmęczona. Właściwie nic męczącego, odbiegającego od Twoich codziennych czynności, nie znajdujesz w analizie Twojego dnia.

A może to tylko przykra wypowiedź kogoś z Bliskich? Może ktoś nie zauważył Ciebie i stanął przed Tobą w kolejce w aptece? Może chciałaś coś ważnego dzisiaj zrobić, ale ktoś zajął Ci ten czas bezwartościowym gadaniem przez telefon, a potem zapomniałaś o tym, co miałaś zrobić? A może to tylko przesilenie jesienne? Wiatr? Deszcz?

Każde wyjaśnienie tego zmęczenia możliwe i dobre. Nawet jego brak weź poważnie pod uwagę. Tego wieczoru powiedz sobie, jak mówi moja młoda przyjaciółka:

Mam dzień dziecka!

To Ty jesteś tym dzieckiem. Na dodatek masz to szczęście, że jesteś już dzieckiem wyrośniętym nieco i nikt Ci nie może kazać. Jeżeli komuś innemu, z kim ewentualnie dzielisz łoże, to nie pasuje,  może spać na kanapie. Ty śpisz tam, gdzie zwykle, bo to Ty jesteś zmęczona. Korzystasz z Prawa Zmęczonego Człowieka.

Jest wszakże  jedna czynność, którą robisz ze względu na widok, który ujrzałabyś w lustrze o poranku następnego dnia, a który zepsułby Ci cały dzień. Jest to demakijaż oczu. Tylko tyle i aż tyle.

Co ja robię w taki wieczór? Siadam przed lustrem, nawilżam waciki Płynem do Demakijażu Oczu, Mary Kay oczywiście, i przykładam je do zamkniętych powiek. Łokcie opieram o blat toaletki i czekam minutę – dwie, aby waciki przejęły tusz i cienie. Przez ten czas spływa też przez łokcie nieco tego niewyjaśnionego zmęczenia.

Spoglądam w lustro – OK – powieki i rzęsy czyste. Trochę mnie niepokoi skóra twarzy, ale nie, nie będę jej zmywać.
No… może chociaż tonikiem, bo kiedy pomyślę, że mam ją oczyścić Mleczkiem 3-w-1, a potem je zmyć wodą, odświeżyć tonikiem i wklepać krem, to stanowczo za dużo. Zaraz, zaraz , skoro chcę zmyć tonikiem, to może umyję się Mleczkiem 3-w-1, bo tam jest też tonik i elementy odżywcze, które zastąpią mi tego wieczoru krem? W końcu jest to Mleczko 3-w-1! Najlepsze na dzień dziecka.  No dobrze, ale zamiast pochylać się nad wanną, aby zmyć twarz, wygodniej i szybciej zrobię wchodząc pod prysznic. No to wchodzę – decyduję. Nagle uświadamiam sobie, że przecież po prysznicu będę musiała „zabalsamować” całe ciało, bo nasza woda jest wrogiem naszej skóry. To już wysiłek nie do przyjęcia dzisiaj! Rezygnuję z prysznica i pochylam się nad wanną. Ale tym sposobem doszłam do punktu, od którego  może się zdarzyć, że  mimo wszystkich zalet Mleczka 3-w-1, po jego spłukaniu wodą, nawilżę twarz i szyję tonikiem, nałożę krem na twarz, szyję i dekolt. I już! Jeszcze tylko kilka drobnych ablucji, i ząbki, i do łóżeczka.

Bywa jednak i tak, że wieczorny zabieg w dzień dziecka zaczyna i kończy się demakijażem oczu. Tylko tyle i aż tyle.

Dyscyplina i konsekwencja nie może Ciebie unieszczęśliwiać tego dnia, kiedy jesteś zmęczona do granic niemożliwych do przekroczenia.

Od  czasu do czasu – zrób sobie dzień dziecka i bądź szczęśliwą kobietą!

1 comment to Zmęczenie wieczorne

  • [...] Jednak błędem jest demakijaż twarzy tylko przy użyciu toniku, bowiem nie jest on w stanie zmyć makijażu twarzy. Przyznaję się bez bicia, że w przypływie zmęczenia (lenistwa?), zdarza mi się to zrobić. Oczywiście nie wtedy, kiedy mam zmyć tzw.pełny makijaż, ale twarz w Dniu Dziecka, kiedy nie używałam zbyt wielu kosmetyków dekoracyjnych (patrz wpis z 14.11.09. Zmęczenie wieczorne). [...]

Dodaj komentarz

 

 

 

Możesz użyć te tagi HTML

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>