Jak zauważyłam, największym zainteresowaniem na moim blogu cieszy się wpis „Jak wykorzystać słońce i nie dać się uszkodzić promieniom UVA” (wrzesień 2010). Ten temat budzi zainteresowanie o każdej porze roku. Dzisiaj sama do niego zajrzałam, a to z powodu rękawiczek. Mam nadzieję, że wpis bywa doczytany do końca, bowiem tam rzeczę o rękawiczkach:
„jeżeli spacerujesz, a szczególnie kiedy zwiedzasz miejscowe zabytki, noś rękawiczki, będziesz się czuć jak dama, a w przyszłości na Twoich dłoniach nikt nie odczyta Twojej metryki; dodatkowo, jeżeli nie znajdziesz w pobliżu przybytku z bieżącą wodą, bez problemu, po zdjęciu rękawiczek, będziesz mogła zjeść kanapkę, którą wyjmiesz z plecaczka.”
Mam tak zwanego „chopla” na punkcie rękawiczek. Ale nie dlatego zajęłam się ponownie rękawiczkami. Pisałam w moim pierwszym wpisie o rękawiczkach , że to moja słynna śp. Świekra skłoniła mnie do noszenia letnich rękawiczek. To prawda. Jakież jednak było moje rozbawiające mnie zdumienie, kiedy dzisiaj szukając jakichś dokumentów wpadła mi w ręce przedwojenna zbiorowa fotografia mojego Ojca, na której jako jedyny trzyma w prawej ręce rękawiczki. Rzuciłam się do drugiej fotografii – tak samo. Trzecia, małych rozmiarów, którą mam przy biurku – użyłam lupy, aby znaleźć rękawiczki w jego lewej ręce. Poza nim nikt nie ma rękawiczek. I fotografia „historyczna” mojego Ojca, młodego żołnierza armii pruskiej (przypominam, że Wielkopolska była pod zaborem pruskim i w tej armii musieli służyć zamieszkali tam Polacy), zrobiona w czasie I Wojny Światowej w jakimś atelier w Metzu (obecnie Francja). I cóż trzyma mój przyszły tatuś w prawej ręce? Białe rękawiczki! Natychmiast też przypomniałam sobie fotografię mojej starszej siostry jako kilkuletniej dziewczynki bujającej się na huśtawce. Co ma na rączkach? Oczywiście białe rękawiczki.
No tak, czy mogę napisać, że mam rodzinnego „chopla” na punkcie rękawiczek? Mało, mogę napisać, że dzisiaj odkryłam, iż jest on dziedziczny, bo przecież wcześniej takich odkryć świadomie nie dokonałam. Muszę się jeszcze przyjrzeć fotografiom mojej Mamy.
Uważam jednak, że noszenie rękawiczek o każdej porze roku, zwłaszcza przez kobiety, bez względu na to czy istnieją dziedziczne „chople” rodzinne czy nie, daje wspaniałe efekty: dłonie bez plam tak długo, jak to jest możliwe z uwagi na wiek. Nie wszystkie bowiem plamy pochodzę od UVA, ale po co je sobie dodawać?
Najnowsze komentarze