Pani Maria

Wydarzenia 10 kwietnia powstrzymały mnie od napisania kolejnego wpisu. Wydawało mi się, że trzeba znać proporcje.

Nie mam, na szczęście telewizora, mogłam więc bez obrazkowych emocji słuchać radia, w którym , też na szczęście, większość ludzi mówiła rozsądnie i całkiem mądrze.

Zdumiewające jak wiele osób, nie tylko kobiet, wspominało ze wzruszeniem Panią Prezydentową Marię Kaczyńską.

Jak pisałam nie mam telewizora więc nie znałam Jej z żywych przekazów. Widziałam ją raz podczas Kongresu Kobiet Polskich. Poza tym znałam ją tylko z gazet i czasopism czyli ze zdjęć i artykułów lub wywiadów.

Z przyjemnością obserwowałam jak pięknie zewnętrznie się  zmieniała. Dla mnie była wspaniałym przykładem kobiety przechodzącej metamorfozę – z szarej przezroczystej w elegancką nieprzezroczystą, a przy tym ciepłą i pogodną, bo taką była zawsze.

Oczywiście Jej pozycja jako Pierwszej Damy dodawała splendoru, ale to, jak się nosiła, odczytywałam jako wrodzoną predyspozycję, którą miała. Okoliczności sprawiły, że zajaśniała widocznym blaskiem. To jednak Ona, a nie okoliczności, sprawiła, że z miesiąca na miesiąc zyskiwała coraz większą sympatię ludzi i mediów, chociaż – jak zapewne pamiętasz – na początku tak się nie zapowiadało.

Z przykrością zatem usłyszałam, że zamkną Ją w ciemnej i zimnej krypcie. Kto się nad Nią pochyli? Turysta, który za parę złotych będzie zwiedzać Wawel? Żałuję, że idąc na Powązki nie znajdę Jej  grobu, aby móc zapalić kolorowy znicz, położyć kwiaty i odtworzyć w pamięci Jej uśmiechniętą twarz.

Jestem absolutnie pewna, że Ona też tak by chciała istnieć w naszej,  kobiet, pamięci. I nie rozumiem dlaczego Jej tego, z taką okrutną bezwzględnością, odmówiono.

Dodaj komentarz

 

 

 

Możesz użyć te tagi HTML

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>