- Są cudowne, ale nie będę teraz nic kupować Mary Kay, bo mam pełną szafkę kosmetyków i muszę je najpierw zużyć - powiedziała mi moja znajoma po spotkaniu kosmetycznym, na którym próbowała kosmetyków pielęgnacyjnych Mary Kay.
- To zrozumiałe – przyznałam.
- A jakich firm używasz? – spytałam.
- Oj, no różnych. Zajrzę do szafki w łazience i ci powiem.
Na drugi dzień zadzwoniła do mnie.
- Słuchaj, jestem załamana – większość ma przekroczony termin ważności.
- To ile lat je masz? – zapytałam.
- Nawet nie tak długo, ale kupiłam kilka kremów, bo były promocje w… (wymieniła kilka firm). Tylko nie przyszło mi do głowy, żeby spojrzeć na termin ich ważności. Muszę je wywalić.
I dodała: – Na szczęście nie kosztowały zbyt dużo, ale zawsze szkoda. Człowiek jest taki głupi i łapie się na okazje jakby musiał to wszystko mieć natychmiast. A ile kremów mogę sobie nałożyć jednego dnia, przez tydzień, miesiąc? Dziesięć słoików? – westchnęła filozoficznie.
I tak, po zużyciu dwóch kremów, które miały jeszcze dobry termin ważności, kupiła Krem Przedłużający Nawilżenie Skóry i Nawilżającą Emulsję Przedłużającą Młodość TimeWise z filtrem SPF 15 na dzień z terminem ważności do Mistrzostw Europy w piłce nożnej, tzw. EURO, czyli do 2012 roku. Bo u nas w Polsce wszystko jest teraz ważne do 2012 roku. Podobno nawet autostrada do Warszawy (z Europy zachodniej; dalej nie wiadomo kiedy i czy w ogóle) ma być ! Moja znajoma używa oczywiście także Toniku Nawilżającego Formuła 1 do cery normalnej i suchej.
Moje pytanie „jakich firm używasz?” było całkiem na miejscu, bo dobrze pamiętam moje, przed erą Mary Kay, błąkanie się po kosmetykach różnych firm bez ładu i składu: a to otrzymywałam coś w prezencie, a to kupiłam sobie, bo miało ładne opakowanie, a to czytałam coś w reklamie, a to moja przyjaciółka stwierdziła, że to rewelacja.
Kosmetyki, jeżeli są jednej linii wzajemnie się uzupełniają i wzmacniają działanie zawartych w nich składników. Tak długo jak jesteś zadowolona z kosmetyków nie musisz szukać innych. Moja Świekra, piękna kobieta, mawiała: „Lepsze jest wrogiem dobrego”. I tej zasady się trzymam, nie tylko w kosmetykach.
Wracamy do toników. Tonik powinien być z tej samej linii kosmetycznej której kremy używasz, bo jak mądrzy kosmetolodzy głoszą składniki poszczególnych produktów uzupełniają się i wzmacniają działanie. Skoro używasz np. kosmetyków Mary Kay, to także tonik jest z Mary Kay. Tak przynajmniej robię od lat.
Toniki Mary Kay są w trzech odmianach dostosowanych do potrzeb skóry:
- Dla cery normalnej i suchej – Tonik Nawadniający Formuła 1
- utrzymuje właściwe pH skóry
- przywraca skórze nawodnienie bez naruszenia jej wodno-tłuszczowej warstwy ochronnej
- zawiera składniki, które wyłapują i neutralizują wolne rodniki, a przez to chronią włókna elastyny i kolagenu
- usuwa pozostałości maseczki czy mleczka do demakijażu
- uwypukla promienną skórę o prawie niewidocznych porach
- bezpieczny dla cery wrażliwej.
- Dla cery normalnej i mieszanej – Tonik Oczyszczający Formuła 2
- pomaga kontrolować i usuwać nagromadzony tłuszcz
- tonizuje i poprawia kondycję naskórka
- uwypukla promienną skórę o prawie niewidocznych porach
- usuwa pozostałości maseczki lub mleczka do demakijażu
- zawiera składniki, które wyłapują i neutralizują wolne rodniki, a przez to chronią skórę przed utratą elastyczności i jędrności.
- Dla cery tłustej – Tonik Przeciw Zaskórnikom Formuła 3
- pielęgnuje skórę z małym lub tymczasowym trądzikiem
- pomaga zmniejszyć liczbę wyprysków i zaskórników
- zapobiega powstawaniu nowych wyprysków
- przy skórze mieszanej lub tłustej można go stosować bezpośrednio na zmianę na skórze (wyprysk)
- pozostawia skórę oczyszczoną z nadmiaru tłuszczu
- usuwa pozostałości maseczki bądź mleczka do demakijażu.
Najnowsze komentarze