Dla kobiety dojrzałej nadążanie za modą jest trudne. Projektanci, producenci i handlowcy myślą o niej marginalnie. O ile w ogóle. To Ty sama wykonujesz za nich pracę – dzięki Twojemu doświadczeniu i wyczuciu, za modą nadążasz. Po mojej wczorajszej wizycie w kolejnym sklepie z damską odzieżą widzę, że i w tym sezonie niewielka jest nadzieja na zmianę nastawienia, albo przynajmniej małego ukłonu w kierunku kobiet dojrzałych. O bardzo dojrzałych nawet nie wspomnę – to zona ludzi zdelegalizowanych. Ale słyszę chichot Pana Boga i wiem, że się ujawnią. Czas płynie nieubłaganie. Zostaną „wyrównane rachunki krzywd”.
To, co wczoraj zobaczyłam, w większości nie nadaje się dla Kobiety Zimy (dla Lata też nie). Nie dlatego, że skończyła się zima i nadeszła wiosna. Metry wieszaków są dla Jesieni i Wiosen. Nie mamy ich w Polsce zbyt dużo. Zimy i Lata, których jest najwięcej, będą w desperacji kupować te piaskowe, beżowe, khaki, kremowe i inne ciepłości. Niestety, nie będą w nich kwitnąco wyglądać. Dlatego zachęcam dojrzałe („bo młodemu we wszystkim ładnie”) Zimy i Lata do poszukiwania i wypatrywania na hakach kolorów zimnych. Tu i ówdzie się ukrywają. Czasami jeszcze na przecenach, po ubiegłym roku, który był dla nich o wiele łaskawszy. Jeżeli już jednak nabyłaś coś w tej palecie ciepłych kolorów – a jesteś Zimą lub Latem – to znajdź coś „zimnego”, co owiniesz sobie wokół szyi, tuż przy twarzy. Zobaczysz, że wypiękniejesz.
Może niepotrzebnie biadolę. Może zbyt mało odwiedziłam sklepów. Ale kto ma na takie poszukiwania czas? Kiedy używam wyrazu „sklep”, mam na myśli to, co jest w handlu dostępne dla kobiet umiarkowanie wyposażonych w gotówkę. Butiki i prywatny designer dla większości z nas są niedostępne.
Najnowsze komentarze